[jj-ngg-jquery-carousel html_id=”about-jcarousel” gallery=”373″ width=”600″ height=”350″]
Lista składników:
- 200 g herbatników
- 160 g masła
- 400 g kajmaku
- 1 op. serka mascarpone (150g) 2-3 szt. banany
- 400 ml śmietanki 30%
- 2 łyżki cukru
- kakao naturalne
Banoffee to bardzo słodkie ciasto, będące połączeniem bananów i mlecznego toffee. Wystarczy mały kawałek banoffee, by zapomnieć o wszelkich troskach. Płynny karmel świetnie współgra z naturalnym, lekko gorzkim kakao. Podany poniżej przepis jest bardzo prosty, a ciasto nie wymaga pieczenia.
Masło roztopić na ciepłej patelni, a następnie odstawić do ostygnięcia. Herbatniki pokruszyć na drobny piasek przy pomocy blendera, później dobrze wymieszać z roztopionym masłem do uzyskania konsystencji „mokrego piasku”. Spód okrągłej blachy na tort (tu średnica 27 cm) wyłożyć papierem do pieczenia. Masę maślano-herbatnikową wysypać do blachy i dociskając łyżką pokryć dno, tworząc kruchy spód (najlepiej skorzystać z mniejszej blaszki lub większej ilości masła i herbatników, wtedy stworzymy też brzegi, dzięki czemu masa toffi nie wyleje się spoza ciasta). Schłodzić ciasto w lodówce.
W tym czasie przygotujemy masę toffi. Kajmak (tu firmy Gostyń) zmieszać z 3 łyżkami serka mascaropne (pozostała część opakowania zostanie użyta później). Tak przygotowaną masę wyłożyć na schłodzone ciasto. Banany pokroić w plasterki i ułożyć na toffee (można je skropić sokiem z cytryny żeby nie ściemniały). Ponownie włożyć do lodówki.
Przygotowujemy bitą śmietanę. Śmietankę ubijamy mikserem na najwyższych obrotach, co jakiś czas dodając cukier i pozostałą część serka mascarpone. Gdy zgęstnieje, to wykładamy ją na ciasto, równomiernie rozprowadzamy, a następnie wierzch posypujemy naturalnym kakao przy pomocy sitka. Do momentu podania, ciasto trzymać w lodówce. Jeśli od momentu wykonania ciasta do podania, mija kilka godzin, to przesuwamy posypanie ciasta kakao na trochę później.
5 komentarzy
ja też chcę 🙂
Robiłam już kiedyś, ale do zrobienia spodu zamiast herbatników użyłam ciasteczek owsianych (ale takich z dużą zawartością płatków owsianych), też się fajnie sprawdzają, a może nawet lepiej, bo są trochę zdrowsze przynajmniej. A ciasto i tak jest bombą kaloryczną, więc moze warto chociaż spód zrobić zdrowszy. 🙂
Tak słyszałam, że spód można zrobić z ciasteczek digestive, owsianych lub innych „śniadaniowych” (zapomniałam nazwy). Paradoksalna – gdy używasz ciasteczek owsianych, to też mieszasz je z masłem i chłodzisz, bez pieczenia?
Tak, dokładnie. Najpierw kruszę (można wrzucić do blendera, jest najszybciej), potem mieszam z masłem, ubijam ciasno na spodzie i wkładam do lodówki, żeby warstwa była zbita i gotowa na przyjęcie pozostałych składników. 🙂
Dzięki wielkie, spróbuję jak smakuje 🙂