Prawidłowo przeprowadzona rozmowa z dzieckiem, pozwala rodzicom uczestniczyć w najskrytszych zakamarkach z życia pociechy. Natomiast dziecku daje poczucie bezpieczeństwa.

W trakcie codziennej toalety, mama zwraca uwagę trzyletniemu dziecku.
Nie wierć się tak, bo wpadniesz do kibelka!
Dziecko z powagą sytuacji, obmyśliło plan i odpowiada mamie.
– Jak wpadnę, to będę wołał ratunku! Pomocy! I strażak Sam na pewno przyjedzie?

Sytuacja dość śmieszna, ale dla dziecka poważna, przecież chodzi o jego pupę… Każdy wiek, ma swoje prawa, dzieci są chłonne wiedzy i stąd setki błahych pytań. Przede wszystkim należy pamiętać, że nasze dziecko nikomu tak bardzo nie ufa jak nam, i z nikim tak bardzo nie pragnie dzielić swoich trosk. Dziecięce dylematy, dorosłym wydają się śmieszne, jednak dla dzieci są ważnymi sprawami. Rozmawiając z dzieckiem bardzo ważne jest słuchanie. Zdarza się, że przytakujemy ale nie słuchamy

„Sam na pewno przyjedzie?..”- „Tak”,
„Mamo a widzisz Sama w lusterku?”- „Tak”

Jeżeli dziecko przychodzi do nas z problemem, należy je wysłuchać.
Odpowiedzi: „Nie teraz” albo „później”  dziecko odczytuje jak brak zainteresowania.  Kolejną bardzo ważną zasadą przy rozmowie z dzieckiem, jest wytworzenie klimatu akceptacji. Dziecko czeka na odpowiedz i poważne potraktowanie problemu. W takich sytuacjach możemy odpowiedzieć: „Strażak Sam jest postacią z bajki, ale jak zawołasz ratunku, pomocy, to tata, albo mama na pewno Ci pomogą”. Nie, należy wyśmiewać, krytykować i złościć się na dziecko. „Nie mów głupot, tylko sikaj”. Taka odpowiedz, pozostawia niedosyt. Dziecko czuje się zdezorientowane i zagubione. Zastanawia się, co jest głupotą. Czy to, że Sam nie usłyszy wołania, czy to, że w ogóle pomaga?

O, co chodzi? Rozmowie powinien towarzyszyć spokojny ton i neutralny wyraz twarzy. Rodzić powinien kontynuować rozmowę, pomóc otworzyć się dziecku. Być może dziecko ma inny problem związany z sytuacją, kiedy Sam mógłby mu pomóc. Takie rozmowy przyczyniają się do nawiązywania kontaktu z dzieckiem. Od tego w jaki sposób rodzice reagują na dziecko, będzie zależało to czy w przyszłości będzie ono chciało z nami dzielić się problemami np. ze szkoły. Tymczasem u wielu rodzin rozmowa wygląda tak: „Nie będę z tobą rozmawiać, jeżeli nie posprzątasz”.  Nie zastanawiamy się, czy ten problem może dotyczyć właśnie sposobu sprzątania. W takiej sytuacji dziecko  pozostawiane jest samo sobie.

Kontakt wzrokowy jest równie ważny. Dzieci patrząc nam w oczy, potrafią skupić swoją uwagę i wyczuć, że to, co mówimy jest dla nas ważne. Dzieci chcą z nami rozmawiać, spełniać nasze oczekiwania i powodować uśmiech na naszych twarzach. Zachęcajmy do rozmowy, podtrzymujmy temat, pomagajmy zrozumieć świat. Niech dziecko w każdym wieku wie, że mamą i z tatą można porozmawiać nawet o strażaku Samie.


Autor: Mama-anonim

3 komentarze

  1. tak bardzo chcemy żeby dzieci były mądre, dobrze się zachowywały, ładnie jadły, słuchały rodziców i dziadków, podczas gdy to my dajemy im przykład jak się zachowywać w relacjach z innymi ludźmi. Jeśli rozmowę z dzieckiem prowadzi się w sposób spokojny, słuchając dziecko, nie pouczając wyłącznie, i przede wszystkim wczuwając się w emocje dziecka, mamy duza szansę powodzenia.
    Nawet Strażak Sam jako „niewidzialny przyjaciel” nie będzie nas wprawiał w osłupienie 🙂

  2. Sama często łapie się na tym, że nie słucham tego, co mówi córka, albo wpadam w szał, kiedy słyszę w jednej minucie, dziesiąty raz słowo: mamo. Mam też wyrzuty sumienia, i staram się je przygasić na rozmowie przed snem. Tłumacze wtedy córce, że mój krzyk spowodowany był np. tym, że nie mogłam zebrać myśli słysząc co chwile mamo, mama, mamusiu. Nie wiem czy ona to rozumie. Pewnie robię to z egoizmu, żeby usprawiedliwić siebie

Leave A Reply