Mówi się, że dziecko rodzi się z naturalnym odruchem ssania. Kobieta zaś niestety nie rodzi się z naturalną umiejętnością karmienia. Nie każda też ma do tego odpowiednie predyspozycje. Zbyt płaskie brodawki, zbyt małe, albo zbyt duże piersi mogą stanowić dość poważną przeszkodę w karmieniu. Jeśli do tego dziecko ma problemy z prawidłowym uchwyceniem brodawki, karmienie może sprawiać kobiecie ból, doprowadzać do otarć i ran na brodawkach, które nieleczone mogą powodować stany zapalne, a w konsekwencji o wiele poważniejsze konsekwencje dla zdrowia. 

Trudne początki karmienia piersią

Moje problemy z karmieniem piersią zaczęły się już na samym początku. Niestety kształt moich brodawek nie sprzyjał prawidłowemu chwytaniu ich przez moje dziecko. Położna zaś nie wytłumaczyła mi dokładnie, co mam robić i jak. Przyłożyła tylko kilka razy dziecko do mojej piersi i tyle. W związku z tym, że nie była skłonna do dawania mi jakichkolwiek wskazówek, musiałam radzić sobie sama. Ból był straszny. Sądziłam jednak, że taki ból jest rzeczą zupełnie normalną, dlatego zaciskałam zęby i karmiłam ze świeczkami w oczach.

Mijały tygodnie, a ból nie mijał. Każde karmienie było dla mnie “męką” – to słowo dokładnie oddaje to, co wtedy czułam. Na każdą pobudkę mojego dziecka reagowałam strachem, bo wiedziałam, że zaraz będę musiała podać mu pierś. Po trzech tygodniach stwierdziłam, że po prostu tego nie wytrzymam. Bardzo chciałam karmić piersią, ale nie wyobrażałam sobie, żeby cierpieć tak non stop przez kilka kolejnych miesięcy.

Próba odstawienia 

Jeśli komuś się wydaje, że przerwanie karmienia piersią jest prostą sprawą – myli się. Piersi nie mogą ot tak sobie przestać produkować pokarmu. Karmienie należy wyciszać podając dziecku pierś coraz rzadziej, zwiększając jednocześnie częstotliwość karmienia butelką. Można też wspomagać się ziołami taki jak szałwia albo specjalnymi lekami. Moje dziecko niestety nie ułatwiało mi sprawy. Nie chciało w ogóle pić mleka modyfikowanego. Pluło, krzywiło się, płakało. Zioła też nie za bardzo pomagały.

Jedynym sposobem było odciąganie pokarmu. W związku z tym, że korzystanie z laktatora ręcznego jest dość męczące i czasochłonne, zdecydowałam się na laktator elektryczny. Taki można wypożyczyć na okres kilku miesięcy i korzystać z niego kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. W planach miałam korzystanie z tego rozwiązania przez cały okres karmienia – nie karmiłabym co prawda piersią, ale moje dziecko dostawałoby to, co dla niego najlepsze. Jak się jednak okazało to nie mleko modyfikowane było problemem tylko butelka. Moje dziecko nie chciało pić także mojego mleka. Byłam w kropce. Nadal karmiłam piersią, a laktator stał nieużywany przez kilka miesięcy.

Problemy z karmieniem piersią – fachowa pomoc 

W końcu postanowiłam skorzystać z fachowej pomocy. Zadzwoniłam po doradcę laktacyjnego. Pani zbadała i zważyła moje dziecko, żeby upewnić się, czy moje problemy z karmieniem nie odbiły się negatywnie na jego zdrowiu. Potem obejrzała moje piersi i przepisała odpowiednie leki, bo stan zapalny był już dość poważny. Pokazała też, w jaki sposób prawidłowo przystawiać dziecko do piersi, jak je układać do karmienia i jakie pozycje stosować, by zminimalizować ból. Uświadomiła mnie przede wszystkim, że karmienie nie powinno boleć. Jeśli zaś boli, oznacza to, że coś jest nie tak.

Moje leczenie trwało około miesiąca. Było na tyle bezpieczne, że mogłam z powodzeniem karmić piersią. Ból mijał, a ja z karmienia odczuwałam coraz większą satysfakcję. W końcu zapomniałam co to ból i strach, a karmienie piersią zaczęłam uważać za największe błogosławieństwo.

Cieszę się, że mimo bólu i przeciwności udało mi się wygrać walkę o karmienie piersią. Jeśli i Ty borykasz się z podobnymi problemami, nie bój się walczyć. Jeśli sama nie dajesz rady, skorzystaj z fachowej pomocy. Karmiąc dziecko piersią dajesz mu to, co dla niego najlepsze – warto jest o nie zawalczyć.

Jeśli potrzebujesz porad dotyczących karmienia piersią zobacz na zdrowystartwprzyszlosc.pl

Jeden komentarz

Leave A Reply