Gorące letnie dni to dobra okazja, żeby nieco inaczej spojrzeć na nasze codzienne menu. Coraz częściej zamiast ciepłych zup, na nasze stoły trafiają lekkie chłodniki. W Polsce dużą popularnością cieszy się chłodnik litewski, który przywędrował od naszych północnych sąsiadów. Podawany na wiele różnych sposobów zawsze jest pyszny i orzeźwiający.
Letnia dieta
Wraz z nadejściem coraz cieplejszych dni, zamieniamy naszą dietę na lżejszą. Upały sprawiają, że nie mamy ochoty na ciężkie, tłuste i gorące potrawy, a chętniej sięgamy po lekkie przekąski i sałatki. Warto w tym czasie wykorzystywać bogactwo świeżych owoców i warzyw oraz porzucić zimowe nawyki żywieniowe. Nasz organizm wręcz dopomina się o inne dania. Proste, lekkie i najlepiej schłodzone. Tak można pokrótce scharakteryzować idealny letni obiad. Dobrym rozwiązaniem stają się chłodniki, które zaspokajają głód, dają chwilę wytchnienia od wysokiej temperatury i przede wszystkim, wyjątkowo smakują! Oprócz walorów smakowych, a także uczucia orzeźwienia, chłodniki są lekkostrawne i pomagają nawodnić organizm. Aby potrawa najlepiej spełniła swoje zadanie, warto przed podaniem dodać do zupy kostkę lodu.
Słowiańskie wpływy
Jednym z najpopularniejszych chłodników w Polsce jest ten przygotowywany na bazie botwiny albo młodych buraczków, czyli chłodnik litewski. Już od czasów Jagiellonów do naszej rodzimej kuchni przenikały wpływy północnych sąsiadów. Ta tradycyjna zupa często gościła na szlacheckich stołach biesiadnych. Na kresach zwane jest chołodźcem. Potrawa ta znalazła swoje miejsce także w Panu Tadeuszu: Podano w kolei wódkę, zaczem wszyscy siedli i chołodziec litewski milczkiem żwawo jedli. Swoją popularnością cieszy się nie tylko w Polsce i na Litwie, ale także u naszych wschodnich sąsiadów: na Białorusi, Ukrainie czy w Rosji.
Po litewsku na różne sposoby
W najprostszej wersji chłodnik litewski to wywar z botwiny połączony z zsiadłym mlekiem lub kwaśną śmietaną oraz dodatkami: świeżym ogórkiem, koperkiem, jajkiem na twardo. W wersji klasycznej zawiera delikatną cielęcinę lub szyjki rakowe. Dzięki temu jest nie tylko pożywny, ale także wykwintny. Na różne sposoby przygotowuje się również bazę chłodnika wykorzystując kwas buraczany, botwinkę, młode buraczki, wywar, a nawet piwo. W sytuacji kiedy nie dysponujemy zbyt dużą ilością czasu, bądź zdolnościami kulinarnymi, możemy ułatwić sobie gotowanie wykorzystując gotową botwinkę z serii Dania Babci Zosi firmy SyS. Warto pamiętać, że susz warzywny zawiera wiele składników odżywczych. Jak wyjaśnia dietetyk mgr Agnieszka Ślusarska Staniszewska – Pod wpływem suszenia, które prowadzi do utraty większości wody, nie ulegają znaczącym stratom cenne dla zdrowia witaminy jak witamina A (beta-karoten), minerały np. potas, magnez, selen, a także węglowodany i błonnik. Pozostają one w suszonym produkcie w naturalnej, skoncentrowanej formie, natomiast zmniejsza się zawartość soli i tłuszczu.
Oto prosty sposób jak przygotować lekki, ożywiający i lekkostrawny chłodnik:
- Opakowanie botwiny bądź suszonych buraków z serii Dania Babci Zosi
- 1 litr zsiadłego mleka lub kefiru
- 2 ogórki gruntowe
- Pęczek szczypiorku
- Jajka ugotowane na twardo
Zawartość obu torebek (Botwinka) lub połowę suszonych buraków wsypać do litra zimnej wody, zamieszać i zagotować. Gotować około 15 minut na małym ogniu, czasem mieszając. Po wystudzeniu dodać zsiadłe mleko lub kefir oraz drobno pokrojone warzywa. Chłodnik wstawić do lodówki, najlepiej na całą noc. Przed podaniem posypać posiekanym szczypiorkiem oraz dodać ugotowane na twardo jajka.
Jeden komentarz
Jadłam barszcz ukraiński tej firmy. Smakował fenomenalnie, jak domowy, jak od babci! Pyszny! Przygotowanie go było banalnie proste, zajęło nie więcej niż 20 minut. Myślałam, że ze względu na suszone warzywa i torebkę z przyprawami, zupa może być mdła w smaku i chciałam dodać mniejszą (niż zalecana) ilość wody. Bardzo się pomyliłam. Producent tak wyliczył proporcje składników, że po przygotowaniu jej zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu, smakowała wyśmienicie. Babcia Zosia zaleca, żeby tuż przed podaniem zupy, dodać po łyżce śmietany na każdy talerz. To był strzał w dziesiątkę. Jestem pewna, że kupię następne opakowanie. Ciekawa jestem innych zup marki SyS.