Książka autorstwa Ines de la Fressange i Sophie Gachet „Paryski szyk, podręcznik stylu” nareszcie doczekała się polskiego tłumaczenia. Ikona stylu i redaktorka czasopisma „Elle” zdecydowały podzielić się swoimi spostrzeżeniami o tym co zawsze modne. Od 12 czerwca książka dostępna jest w księgarniach.
Czytając książkę „Paryski szyk” (wydawnictwo Rebis) już od samego początku porzuca się poczucie rozprawiania o modzie i stylu paryskich kobiet. Paryż stanowi tło, wzór do naśladowania. Jak podkreśla sama autorka „nie trzeba się urodzić w Paryżu, aby mieć paryski szyk”. Słowo „paryski” służy za określenie stanu ducha i podejścia do życia. Ines de la Fressange stara się udowodnić, że paryżanka do mody podchodzi inaczej –nie kopiuje, ceni swobodę nad to co modne, łączy przeciwne style i nie zna modowej nudy. Styl wpisany jest w jej kod genetyczny. Z czasem ma się wrażenie, że Ines paryżanką nazywa samą siebie.
Książka sprawdzi się jako prezent dla przyjaciółki. Uwagę zwraca ładna, solidna oprawa. Jest prosta i schludna. Wyglądem przypomina pamiętnik lub przewodnik, którego czerwona skóra została pokryta złotymi napisami. Publikację wzbogacono o 350 wysyconych kolorami ilustracji, w większości wykonanych przez autorki. Książka w całości przedstawia się luksusowo –kartki są grube i błyszczące, a przede wszystkim strony są szyte! Nie ma obaw, że pod wpływem intensywnego używania książka rozleci się w kawałki. Jest czytelna, najważniejsze tytuły podkreślono czcionką z francuskimi literami i wyróżniono kolorem. Dużym plusem są miejsca na własne notatki i przemyślenia oraz tasiemka-zakładka.
Książka „Paryski szyk” została podzielona na cztery rozdziały: ubiór, uroda, porady i tajemnice stylu Ines oraz niestandardowy przewodnik po Paryżu. Ines de la Fressange przedstawia czytelnikom Wielką Siódemkę, czyli zbiór podstawowych elementów tworzących zgraną garderobę. Do Wielkiej Siódemki należą: męski blezer, granatowy sweterek, tank-top, prochowiec, dżinsy, mała czarna i skórzana kurtka. Autorka krok po kroku opisuje w jaki sposób łączyć poszczególne detale w całość, nie popełniając modowego faux-pas. Ceni klasyczną elegancję małej czarnej, uważa ją za uosobienie seksu. Wyjaśnia również jak ubrać się na wielkie wyjścia, a jak na wyjazd do wsi.
Ines de la Fressange skupia się nie tylko na modzie, ale również na urodzie. Podkreśla, że paryżanki nie spędzają godzin przed lustrem, chociaż cenią piękno. W dobry nastrój nie wprawia sam fakt dbania o cerę, ale także posiadanie kosmetyków w pięknych, stylowych opakowaniach. Podkreśla, że najważniejszymi zabiegami pielęgnacyjnymi powinny być demakijaż i depilacja ciała. Jeśli makijaż –nigdy ostry, jeśli szminka –nigdy różowa! Ines proponuje posiadanie trzech kosmetyczek, po jednej w domu, biurze i w torebce, aby móc zawsze poprawić makijaż.
Autorce książki można pogratulować wiedzy i poczucia humoru. Pisze ona, że lepiej niż peeling na cerę zadziała spacer do sklepu z biżuterią (według niej powietrze w sklepie robi bardzo dobrze skórze). Zamiast botoksu poleca seks lub godzinę snu. Poleca, aby na kilka nocy pod łóżkowy materac włożyć skórzaną kurtkę –będzie wyglądała na znoszoną, co obecnie jest bardzo modne. Ines de la Fressange potępia kobiety z nienagannym makijażem ale z zaniedbanymi, pożółkłymi zębami.
Ines nazywa Paryż Miastem Światła. W książce opisuje swoje ulubione miejsca oraz te, które uważa za warte odwiedzenia, a niekoniecznie oblegane przez turystów. Wspomina nawet tradycyjną toaletę miejską, zbudowaną z drewna i ceramiki, która w swoim stylu zachowała się do dziś. Poleca ciekawe muzea, ogrody, księgarnie, wykwintne restauracje, hotele, salony pielęgnacji urody oraz sklepy dla znudzonych dzieciaków. Nie jest to zwykły przewodnik. Każde z opisanych miejsc ma swoją magię!
Książka „Paryski szyk” zaskakuje niejednokrotnie. Interesującym rozdziałem jest „Chez moi”, w którym autorka zdradza tajniki dekoracji domu, przyjmowania gości i robienia korzystnych zakupów. Są to złote rady, których Ines de la Fressange zawsze się trzyma.
Sunday Times Style Magazine: „Najwyższa kapłanka szyku stworzyła oto księgę wszystkiego, co stylowe”
Vogue: „Ten przewodnik wprowadzi Cię krok po kroku w świat szyku, stylu, a przede wszystkim –nonszalancji, na jaką stać tylko paryżankę”
4 komentarze
natchniona opisem poszłam wczorej do księgarni i ni widu ni słychu i jakoś zamówiłam na internecie, czekam na przesyłkę
A ja już mam! Swoją własną wyrocznię, jaką jest książka „Francuski szyk”. Ines jest guru fashionistek, może niekoniecznie znana w Polsce ale za granicą bardzo.
Bardzo mi się spodobała jej „wielka siódemka” ale ja bym ja zmieniła na „wielką dziesiątkę” bo dodałabym szpilki, półbuciki i trzewiki, jak to garderoba bez bucików!?
Ja też już kupiłam swój egzemplarz i… książka jest cudna!
Pięknie wydana, dużo zdjęć i lekki język- super!