Prof. dr hab. Andrzej Langner, Dyrektor Zespołu Naukowo – Leczniczego Iwolang w Iwoniczu-Zdroju, em. Profesorem Kliniki Dermatologicznej WUM, współpracuje z marką Iwostin przy tworzeniu receptur wybranych preparatów i opiniuje formuły produktów. Ponadto jest współautorem pierwszego filtru przeciwsłonecznego na świecie, dlatego jego właśnie poprosiliśmy o udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące m.in. stworzenia filtra, powodów jego zastosowania, ochrony przeciwsłonecznej.
Jak doszło do tego, że jest Pan Profesor współautorem pierwszego filtru przeciwsłonecznego na świecie?
Historia tego odkrycia sięga 1970 roku, bo właśnie wtedy trafiłem do kliniki dermatologicznej uniwersytetu w Filadelfii do laboratorium, które prowadził wówczas genialny wizjoner, prof. Albert Kligman. Dziełem szczęśliwego przypadku, niemal natychmiast, zostałem kierownikiem pracowni fotobiologii. Gwałtowne poszukiwania skutecznej ochrony przeciwsłonecznej w Stanach były spowodowane masowymi oparzeniami słonecznymi, których doznawali żołnierze amerykańscy podczas wojny w Wietnamie. Rozpoczęliśmy więc prace nad UVB (w tamtych czasach uważaliśmy ze UVA to niegroźna rzecz), który wiedzieliśmy, że powoduje największe zmiany w skórze, szczególnie w DNA komórek, prowokujące powstawanie zmian przednowotworowych i nowotworowych. Próbowaliśmy różnych substancji, ale pierwszym skutecznym preparatem okazał się 5% kwas paraaminobenzoesowy, którego produkcja ruszyła w 1972 r.
Postęp, w dziedzinie preparatów przeciwsłonecznych, który nastąpił w kolejnych latach, był ogromny. Już w 1975 r. pierwsze preparaty z filtrem pojawiły się również w Polsce.
Dlaczego zaczęto stosować filtry?
Powodów jest kilka. Na pewno to zasługa Coco Chanel, która pierwsza pokazała, że można się opalać i nie godzi to w status społeczny. Zaprojektowała kostiumy kąpielowe z odkrytymi nogami, które zrobiły furorę na całym świecie. Nie możemy tez zapominać, że samo pojęcie starości było zupełnie inne, więc uszkodzenie posłoneczne skóry i przedwczesne starzenie nie były tak istotnym problemem. Dziś wiemy, że rola prewencyjna, przeciwstarzeniowa filtrów, jest nie do podważenia.
Co jest ważniejsze? Ochrona przed UVA czy UVB?
Każdy nowoczesny preparat przeciwsłoneczny musi chronić nas zarówno przed UVA, jak i UVB. UVB powoduje ostre odczyny zapalne, rumieniowe, oparzenia czy nawet pęcherze. UVA wnika głębiej w skórę i powoduje zmiany w kolagenie, czyli odpowiada przede wszystkim za starzenie się skóry.
Czy są osoby, które nigdy nie powinny się opalać?
Całkowitym przeciwwskazaniem do wyjścia na słońce jest rzadka choroba „xeroderma pigmentosum” czyli skóra pergaminowata i barwnikowa. Jest to defekt genetyczny, prowadzący do nieodwracalnych uszkodzeń DNA w komórkach skóry narażonych na działanie promieni UV. Osoby cierpiące na tę chorobę nigdy nie powinny się opalać. Wszystkie zdrowe osoby mogą korzystać
z kąpieli słonecznych, ale powinny robić to umiejętnie. Jeśli chcemy mieć zdrową skórę, to o ochronie przeciwsłonecznej w postaci filtru SPF min. 20., powinniśmy pamiętać przez cały rok, nie tylko na Mont Blanc, ale na co dzień.
Co zrobić gdy już dojdzie do oparzenia skóry?
Wystąpieniu ostrego rumienia mogą zapobiec wcześnie zastosowane (przed pojawieniem się pęcherzy) leki z grupy NLPZ. Skórę można też chłodzić tradycyjnymi metodami, które zmniejszą dolegliwości bólowe, ale nie mają właściwości leczniczych. Pamiętajmy, że jeśli na skórze pojawią się pęcherze, wówczas należy podjąć leczenie, jak przy oparzeniu 1 stopnia.
Skóra niestety pamięta nasze grzechy. U osób dorosłych oparzenia słoneczne powodują szybsze starzenie się skóry. U dzieci, z uwagi na mniejszą grubość i odmienność budowy, skóra jest bardziej wyeksponowana na działanie promieni UV i tym większe jest prawdopodobieństwo zniszczenia komórek macierzystych co w odległym okresie może zwiększyć skłonność do wystąpienia nowotworu. Dlatego w przypadku dzieci powinniśmy szczególnie ostrożnie korzystać z uroków słońca.
W jakim kierunku będzie podążać przyszłość w ochronie przeciwsłonecznej?
Udowodniono naukowo, że wyższy filtr niż SPF 50+ nie daje wyższej ochrony przeciwsłonecznej. Myślę więc, że poszukiwanie nowoczesności będzie tkwiło w podłożu preparatu – doskonałej wchłanialności, dobrej tolerancji przez dzieci, braku efektu alergizującego. Nowoczesnością, z którą już teraz mamy coraz częściej do czynienia, jest też odzież przeciwsłoneczna z filtrami, coraz częściej wybierana przez rodziców małych dzieci.
Co wyróżnia Iwostin Solecrin na tle innych preparatów ochrony przeciwsłonecznej?
Bogactwo asortymentu z dopasowaniem do odpowiedniej skóry oraz przede wszystkim formy – np. multipozycyjny spray wielofunkcyjny umożliwia swobodną aplikację pod każdym kątem, co jest szczególnie wygodne w przypadku dzieci. Ogromnym udogodnieniem jest stworzenie ochrony przeciwsłonecznej dla osób z różnymi problemami skóry, np. trądzikiem czy skórą naczyniową, jak również dopasowanych do różnych typów skóry – np. suchej, tłustej czy mieszanej. Dla mnie, lekarza, niezwykle istotne jest także, aby wszystkie preparaty, które trafiają na rynek były świetnie przebadane, a Iwostin to gwarantuje.