Popularne za granicą miejsca zabaw dla dzieci i ich opiekunów tzw. playgroup, zyskują w Polsce coraz większe grono zwolenników. Może dlatego, że oprócz socjalizacji i ogólnego wspomagania rozwoju najmłodszych, oferują wachlarz zajęć aktywizujących, sensorycznych oraz językowych. To także miejsca spotkań, gdzie rodzice wymieniają się spostrzeżeniami i doświadczeniem.
O koncepcji PlayGroup i nauce przez zabawę rozmawiamy z Urszulą Dzik, nauczycielką i twórcą Centrum Radosnego Rozwoju w Krośnie.
KobietaPisze.pl: Co to są PlayGroup?
Urszula Dzik: Na świecie, głównie w krajach anglojęzycznych, typowe PlayGroup istnieją już od kilkudziesięciu lat. Początkowo, były to miejsca, gdzie dzieci spędzały wspólnie czas będąc pod nadzorem rodziców, dziadków czy innych opiekunów, którzy w spokoju mogli zwyczajnie porozmawiać. Tworzyły je lokalne społeczności, zwykle przy szkołach, poradniach lub kościołach. Miały charakter nieformalny i nie były finansowane. Z resztą, nie wymagały tego, bo nie zatrudniano tam profesjonalnych pedagogów czy niań.
To czym PlayGroup różnią się od klubów dziecięcych, żłobków i przedszkoli?
U.Dz.: Podobnie jak w żłobku czy przedszkolu, zajęcia organizowane w PlayGroup mają na celu wielokierunkowo wpływać na rozwój dziecka. Bawimy się, śpiewamy, tańczymy, poznajemy kolory i realizujemy zajęcia plastyczne. Rolę mentora spełnia osoba z wykształceniem pedagogicznym.
To, co wyróżnia PlayGroup na tle innych placówek, to obecność opiekuna i swoboda. Przecież to rodzice są pierwszymi edukatorami swoich dzieci, dzięki czemu te biorą udział w zajęciach w sposób nieskrępowany. Dziecko samo decyduje czy ma ochotę brać udział w proponowanej aktywności. Podczas zajęć obecna jest mama, co sprawia, że czuje się ono bezpieczniej. Łatwiej również podejmuje się rzeczy nowych, nieznanych. Chociaż zajęcia mają charakter zorganizowany, to od dzieci lub rodziców zależy ich dalszy przebieg. Czasem dłużej tańczymy, bo wśród uczestników nie brakuje amatorów rytmicznej muzyki. Bywa też, że kończymy przed czasem, bo dzieci są głodne lub nie mogą oprzeć się elementom Sali Doświadczania Świata.
Czym jest Sala doświadczania świata?
U.Dz.: Jest to miejsce, które pozwala w sposób innowacyjny i ciekawy stymulować nasze zmysły. Metoda terapeutyczna Snoezelen oparta jest na budowaniu przyjaznego pomieszczenia, tworząc w ten sposób poczucie bezpieczeństwa i zaniku strachu. Sala Doświadczania Świata tworzy przyjazne warunki, w których oddziałujemy na zmysły poprzez dotyk, dźwięki, muzykę, światło uzyskując efekt pobudzenia lub wyciszenia w wybranych obszarach percepcji. Główne cele tej metody to: rozwój umiejętności komunikacji niewerbalnej, pośredniczenie w doświadczaniu środowiska, przyśpieszenie procesów rozwoju i poprawienie zdolności do nauki.
Poznanie sensoryczne jest początkiem poznawania spostrzeżeniowego, a następnie myślowego. Nadrzędnym celem Sali Doświadczania Świata jest pobudzanie zmysłów, wytworzenie kompensacji i doprowadzenie do integracji sensorycznej, czyli doświadczanie świata wszystkimi zmysłami.
Jakie zajęcia znajdują się w ofercie PlayGroup?
U.Dz.: Ze względu na zróżnicowane umiejętności i możliwości dzieci, zajęcia podzielone są na grupy wiekowe. Najmłodsi uczestnicy (8-12 miesięcy), spędzają większość czasu na kolanach mamy lub swobodnie raczkując po sali. Nacisk kładziony jest na stymulację wszystkich zmysłów malucha. Dotykamy różnych faktur, wąchamy przyprawy, stosujemy “zabawy paluszkowe”, rymowanki, zabawy z chustą. Mogłabym długo wymieniać. Pozwalamy badać, poznawać i doświadczać tego, czego nie zawsze można robić w domu albo tego, na co rodzice nie mieli wcześniej pomysłu.
Dzieci nieco starsze, które potrafią się same przemieszczać i sprawnie operują paluszkami, mają więcej zajęć ruchowych oraz bardziej skomplikowane zajęcia plastyczne. Ta grupa wiekowa (2-4 lata) ma możliwość uczestniczyć w zajęciach adaptacyjnych przed pójściem do przedszkola. Dzieci stopniowo oswajają się z nowymi pomieszczeniami i Paniami, najpierw trzymając się rodziców, a po jakimś czasie samodzielnie badają teren. Dzięki tym zajeciom dzieci bez stresu przyzwyczają się do faktu, że rodzice zostawią ich w przedszkolu, a rodzice spokojnie mogą, małymi krokami zostawiają swoją pociechę w rękach nauczycieli.
We wszystkich grupach poświęcamy chwilę na język angielski. Dzieci zapoznają się z kilkoma zwrotami i określeniami, które stanowią jednocześnie naturalne pierwsze słowa lub odnoszą się do typowych zajęć w domu lub podwórku. Wszystko w formie zabawy, najbardziej naturalnym sposobie nauki.
Czy to nie za wcześnie na wprowadzenie drugiego języka?
U.Dz.: Najnowsze badania wskazują wyłącznie na korzyści wynikające z dwujęzyczności. Mitem jest, że wprowadzając język obcy, opóźnia się rozwój mowy u dziecka. Tak naprawdę, maluchy, które mają kontakt z np. angielskim, łatwiej uczą się nowych rzeczy. A wystarczy tylko kilka czy kilkanaście minut dziennie.
Bardzo dobrze opisuje to Barbara Zurer Pearson w książce „Jak wychować dziecko dwujęzyczne”. Zaskoczeniem może być fakt, że wcale nie trzeba biegle posługiwać się językiem obcym, aby pomóc go opanować swojemu dziecku. Co więcej, dwujęzyczne dzieci rozwijają się szybciej od ich jednojęzycznych rówieśników, głównie dzięki umiejętności myślenia abstrakcyjnego o języku. To dlatego, że dwujęzyczność pomaga dzieciom lepiej „widzieć język” i pomaga rozumieć przekazy metaforyczne, gdzie jedno słowo zastępuje inne. Mogłabym w tym miejscu przytoczyć kolejne argumenty za nauką języków obcych, ale lepiej sięgnąć po książkę.
Dużo w tym wszystkim nauki… kiedy przychodzi czas na zabawę?
U.Dz.: To nauka przez zabawę. Taka forma bezstresowego i naturalnego przyswajania wiedzy. Chociażby, proste sortowanie klocków kolorami czy sekwencjonowanie, jest wstępem do poznania matematyki. Rytm to jeden z wcześniejszych dostępnych sposobów przewidywania tego, co się zdarzy. Reguluje też proces uczenia się przez całe życie człowieka. Umysł rejestruje bowiem to co się powtarza – im regularniej i cześciej, tym lepiej dla rozwoju czynności intelektualnych. Tak mówi prof. zw. dr hab. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska. Dzięki zdolności do wychwytania regularności, dziecięcy umysł rejestruje to, co się powtarza i na tej podstawie przewiduje następstwa.
Jakich korzyści z uczestnictwa w PlayGroup mogą oczekiwać rodzice?
U.Dz.: Przede wszystkim, dzieci stają się bardziej otwarte i komunikatywne. Rozwijają się społecznie, bo mogą liczyć na kontakt z rówieśnikami. To tu tworzą się pierwsze przyjaźnie. Zajęcia zawsze zaczynamy od piosenki powitalnej, a na koniec dzieci spędzają czas w swoim towarzystwie w dowolny sposób. Starsze dzieci uczą się współpracy.
Po drugie, wzmacniamy kreatywność. Pracujemy z przedmiotami dnia codziennego, czasem w sposób nietypowy. Dla przykładu, pozwalam dzieciom nawlekać na sznurek surowy makaron o różnych kształtach. Ćwiczą tym samym motorykę małą i umiejętność koncentracji.
Rodzice również odnoszą korzyść z uczestnictwa w PlayGroup. Młode mamy mogą wymienić się tu radami czy zwyczajnie spędzić czas w towarzystwie innych dorosłych osób. Spotykam się z opiniami, że brakowało im miejsca, gdzie spotykały by ludzi o podobnym spojrzeniu na macierzyństwo czy wychowanie dzieci. Nagle okazuje się, że mieszkają niedaleko siebie i dotychczas nie miały okazji porozmawiać.
Urszula Dzik – magister filologii angielskiej, nauczyciel edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej, instruktor masażu Shantala. Od ponad dziesięciu lat pracuje z dziećmi w różnych placówkach, stale poszerza swoje kwalifikacje biorąc udział w licznych szkoleniach. Założyciel PlayGroup Centrum Radosnego Rozwoju w Krośnie.
PlayGroup – Centrum Radosnego Rozwoju
ul. Popiełuszki 20, Krosno
www.play-group.pl
facebook.com/playgroupcrr/