Szukasz perfum na prezent lub dla siebie? Posłuchaj historii, która może wpłynąć na Twoją decyzję.

Czwartkowy wieczór. Siedzę przed telewizorem, który robi tylko za tło do mojego pierwszego od dawna spokojnego wieczoru. Piątek jest wolny, więc bez żadnych wyrzutów sumienia siedzę z butelką wina i cieszę się z nadchodzących dni. Z obowiązków została tylko impreza urodzinowa w sobotę i… i w tym momencie dostałam zawału. Impreza urodzinowa mojego brata już za 2 dni, a ja jak zawsze zapomniałam o prezencie. Nastrój prysł a ja usiadłam do laptopa aby w panice szukać rzeczy które można kupić na miejscu lub otrzymać dzięki szybkiej wysyłce. Stukając palcami po biurku intensywnie myślałam co by tutaj kupić – brat jest młody, lubi samochody i dziewczyny – czyli standard. Jeśli chodzi o auta, to powiedzieć że się na nich nie znam to nic nie powiedzieć. Skupiłam się więc na perfumach. O Michael Bonett Ambition dowiedziałam się z rankingu perfum Michała Saradowskiego i kierując się opiniami o ładnym zapachu i szybkiej wysyłce zamówiłam butelkę InPostem modląc się, żeby doszła na sobotę rano.

Paczka wyszła punktualnie, a mój prezent w paczkomacie był już około godziny 10.00. Oprócz zafoliowanego pudełka z butelką w folię bombelkową zawinięta była także próbka zapachu – gdyby mi się nie spodobał zawsze mogłam odesłać całość, w końcu perfumy kupiłam w 100% w ciemno, kierując się opiniami znawców i poprzednich klientów. 

Na szczęście nie było takiej konieczności. Nie jestem ekspertem od perfum, ale z pewnością jest to jeden z ładniejszych męskich zapachów z jakimi miałam do czynienia. Na początku lekko słodkawy, rozwija się pięknie i po chwili zyskuje na męskości. Jest jednocześnie delikatnie cytrusowy, ale czuć w nim jakąś przyprawę która nadaje całości unikalnego charakteru. Co mnie ucieszyło, nie wyczułam zapachu znanego z tanich perfum marketowych typu Brutal (serio, ktoś tak nazwał perfumy, sprawdź sobie), które bardzo podobają się mojemu dziadkowi. 

Po kilku minutach od pierwszego psiknięcia weszłam spowrotem do pokoju i uderzyła mnie bardzo przyjemna chmura aromatów cytrusowo-skórzanych. Wiedziałam już że podjęłam dobrą decyzję, choć faktycznie – każdy ma inny gust. 

Z mojego wyczucia są to perfumy bardzo dobre dla kogoś, kto nie ma problemów ze zwracaniem na siebie uwagi. Myślę że nadadzą się zarówno do pracy i jak po pracy, ale to już zależy od gustu. Mi się podobają. 

Do torebki spakowałam dwie rzeczy – perfumy Michael Bonett Ambition oraz próbkę, aby brat mógł odesłać perfumy gdyby nie były w jego guście. Niepotrzebnie – zarówno butelka jak i próbka zostały z nim na dłużej, a Ambition stał się jednym z jego ulubionych zapachów.

Na co zwracać uwagę kupując te perfumy:

  • nie wszędzie udało mi się znaleźć wersję z próbką (nie będę reklamować konkretnego sklepu ale bez problemu znajdziecie)
  • w którejś z perfumerii była darmowa wysyłka, w innych nie
  • nie kupujcie tego zapachu dla Waszego ojca lub dziadka – jest to raczej zapach energetyzujący niż poważny (żeby nie było – Brutala także nie polecam 🙂 )

Podsumowując: ładny zapach, super szybka wysyłka i możliwość ewentualnego zwrotu sprawiają, że Michael Bonett Ambition stał się moim wyborem na prezent. Nie mogę podarować go nikomu z bliższego otoczenia (żeby nie dublować), ale jeśli szukasz prezentu dla chłopaka, narzeczonego lub innego młodego mężczyzny, to jak najbardziej ten zapach sprawdzi się znakomicie. 

Comments are closed.