Dla kobiet pragnących naturalnej i zdrowej opalenizny poleca się stosowanie olejku karotenowego. Olejek delikatnie zmienia kolor skóry, nie przesuszając skóry i nie podrażniając. Docenią go posiadaczki skóry wrażliwej i odwodnionej ze względu na nawilżające działanie olejku.
Olejek karotenowy zmienia kolor skóry w kierunku delikatnej opalenizny. Naturalnie obecny w olejku beta-karoten nadaje skórze ciepły odcień brązu. Nie pozostawia smug charakterystycznych dla nieodpowiednio rozprowadzonego samoopalacza. Kolor po zastosowaniu olejku utrzymuje się do mycia. Olejek ma też działanie ochronne przeciw promieniowaniu słonecznemu. Działa przeciwzapalnie i wspomaga funkcje regeneracyjne skóry. Może być stosowany na skórę poparzoną i przesuszoną słońcem . Beta-karoten to również antyutleniacz, walczy z wolnymi rodnikami oraz hamuje proces starzenia się skóry.
Oleista konsystencja preparatu sprawia, że łatwo się rozprowadza. Producent zaleca stosować niewielką ilość olejku na jeszcze wilgotną skórę po kąpieli, zarówno twarzy jak i całego ciała. Tak używany wchłania się szybko i nie pozostawia tłustego filmu. Stosowany w nadmiarze może brudzić odzież oraz przetłuszczać włosy (np. gdy końcówki mają styczność z plecami posmarowanymi grubą warstwą olejku).
Efekty najładniej prezentują się na osobach już opalonych, u których olejek doda skórze złocistej poświaty. W celu zachowania zdrowego odcienia skóry, poleca się stosować olejek w okresie powakacyjnym, gdy słońce przestaje dokazywać.
Przeczytaj również:
olej z ogórecznika
olejek monoi
olejek arganowy
olejek rycynowy
11 komentarzy
Nigdy wcześniej nie słyszałam o takim typowym olejku karotenowym, chociaż każdego lata zajadam marchewki z ogródka :), oczywiście staram się, aby latem nie zabrakło u mnie beta-karotenu.
A gdzie można kupić taki olejek? chętnie spróbuję 🙂
Ja zamawiałam w aptece. Cena 30-35zł za 30ml.
Użyłam i efekty prezentują się następująco: na moich wyjątkowo białych nogach nie zauważyłam żadnej zmiany koloru, jednak nogi są szalenie gładkie i przyjemne w dotyku. Na ramionach za to ładny, lekko brązowy kolor. Jeden duży minus -całe biurko mam tłuste od olejku.
Korekta co do ceny: 39zł/30 ml.
Chyba łatwiej i zdrowiej wcinać dużo marchwi 🙂
Dzięki Asia – zapytam w swojej aptece 🙂 Co do marchewki – jasne, że zdrowo, ale od dużej ilości robią się te nieestetyczne pomarańczowe plamy na skórze, a skoro ten olejek trzyma się do mycia to mam nadzieję w jego przypadku tego uniknąć 🙂
a ja znam tez bardzo fajny „olejek” rozjasniający cerę:)tani i skuteczny.Mamy które maja małe dzieci napewno maja go pod ręką:) Zwykła witamina C w kropelkach.Nakladam sobie raz w tygodniu po kropelce na kazdą strefe na twarzy i delikatnie wklepuje.Na moją cerę działa i naprawde jest rano lekko rozjasniona:)cudów nie czyni (niestety) ale ja jestem zadowolona!
Jolu, jeśli zopatrzysz się w olejek to daj znać, jakie są efekty stosowania 🙂 A co myslicie o takich tabletkach „na opalanie” ? A może ktoś stosował ? (zatsanawia mnie czy nie jest to szkodliwe- w końcu to tabletka)
Nie znałam tego olejku, muszę go wypróbować, bo mam skórę bardzo wrażliwą na słońce. Nie opalam się, ale i tak każda dłuższa ekspozycja na słońce kończy się czerwonym wypryskiem. Pomaga też branie tabletek beta karoten w miesiącach poprzedzających silne nasłonecznienie.
Beta-karoten to bardzo fajna sprawa, jednak trzeba uważać. Mój mąż opowiadał mi, że wypił kiedyś w dzieciństwie zgrzewkę soków marchewkowych w ciągu tygodnia. Jego skóra na twarzy stała się żółta:) Mama myślała, że nabawił się żółtaczki (nie wiedząc, że wypił taką ilość soków) i zawiozła go do szpitala. Okazało się, że to nadmiar beta-karotenu spowodował taką reakcję na skórze.
– Pokrojona w plasterki marchewka zamiast chipsów jest równie „wciągająca”:)
Beta-karoten rzeczywiście barwi skórę, od dzieciństwa piję soki marchwiowe i jako przekąskę marchew i moja skóra jest jest lekko brązowa 🙂