Mielona czy ziarnista? W domu czy w kawiarni? Espresso czy z dodatkami? Upływający pod znakiem Międzynarodowego Dnia Kawy koniec września to idealny moment na podsumowanie przemian zachodzących na rodzimym rynku i znalezienie nowych, kulinarnych inspiracji.
Lata społecznych i politycznych transformacji nie pozostają bez wpływu na nasze zachowania konsumenckie. Także w przypadku kawy, uznawanej niegdyś za towar luksusowy, nasze przyzwyczajenia uległy zmianie. W ciągu ostatnich 12 lat jej spożycie w Polsce wzrosło o ponad 80 procent. Przeciętny Polak wypija już rocznie około 500 filiżanek, zbliżając się do poziomu statystycznego Włocha. Do lamusa odchodzi niezwykle popularna niegdyś, pita ze szklanki tzw. kawa „po turecku” (potocznie zwana też „plujką”). I choć nadal sporą popularnością cieszy się wariant rozpuszczalny, coraz częściej zastępujemy go mieloną lub ziarnistą wersją z segmentu premium.
Intensywne espresso czy relaksujące latte macchiato?
Małą czarną w dalszym ciągu cenimy sobie głównie ze względu na jej właściwości pobudzające. Coraz większą wagę przywiązujemy jednak do jej smaku, aromatu i sposobu podania. Do śniadania pijemy kawę zabielaną, w pracy – motywujące do działania espresso, a popołudniami – sprzyjające odpoczynkowi słodkie napoje z dodatkami – od popularnego mleka i bitej śmietany zaczynając, na różnego rodzaju likierach, lodach i korzennych przyprawach kończąc.
Kawowe gusta zależne są także od płci. Klasyczne espresso znacznie częściej wybierane jest przez panów. – Warto przypomnieć, że idealnym dopełnieniem esencjonalnego espresso jest szklanka wody, która ma za zadanie „przepłukać” nasze kubki smakowe – tak, byśmy mogli cieszyć się pełnią smaku i zapachu kawy – mówi Joanna Sobyra z Segafredo Zanetti Poland. – Jeśli ważne są dla nas wartości pobudzające, należy też zwracać uwagę na kompozycję mieszanki. Największą zawartością kofeiny charakteryzują się te, w składzie których znajdziemy Robustę – dodaje ekspert. Inaczej niż mężczyźni, panie znacznie częściej wybierają małą czarną „ustrojoną” różnego rodzaju dodatkami, preferując wersje, którymi można się dłużej delektować. Picie naparu staje się chwilą relaksu lub pretekstem do towarzyskiego spotkania. Prym w tej kategorii wiodą latte macchiato oraz cappuccino.
Nie tylko w domowym zaciszu
Jeszcze kilka lat temu kawę spożywano przede wszystkim w domu. Teraz ponad 70% Polaków deklaruje, że równie chętnie pija ją na mieście. – Obserwując rynek, zauważyć można, że największą część osób odwiedzających kawiarnie stanowią młode kobiety, które preferują kameralne, sprzyjające rozmowie przestrzenie – mówi Joanna Sobyra z Segafredo Zanetti Poland. – Rosnącą grupę klientów stanowią też coraz bardziej świadomi i otwarci na najnowsze trendy bywalcy lokali z segmentu speciality – dodaje.I choć naszym kawowym przyzwyczajeniom daleko do włoskiego stylu życia, gdzie espresso jest nieodzownym towarzyszem o każdej porze dnia, to właśnie w kuchni tego kraju najczęściej szukamy nowych inspiracji. Dziś, w wielu polskich domach znajdziemy urządzenia o południowym rodowodzie – kafetierę lub profesjonalny ekspres ciśnieniowy.– Wzrost popularności tych urządzeń wiąże się również ze spadkiem cen. Obecnie na rynku znaleźć możemy intuicyjne ekspresy kapsułkowe, które są świetnym rozwiązaniem dla domu – tłumaczy Joanna Sobyra. – Decydując się na zakup takiego sprzętu, warto zwrócić uwagę, czy dopasowane do niego kapsułki są pakowane indywidualnie. Gwarantuje to świeżość aromatu i smaku zaparzanej kawy – dodaje ekspert.Również mieszanki pochodzące od włoskich producentów są synonimem dobrej jakości i wieloletniej tradycji picia „małej czarnej”. Celebrując święto kawy, warto poszukać jednak innych celów kulinarnych podróży. Jak zainspirują nas miejsca, w których czarny napar odgrywa szczególną rolę?
Zakorzeniona w kulturze
Nie tylko Polacy czerpią z włoskich tradycji picia czarnego naparu. Wizytówka kubańskiej kuchni – popularna café Cubano to wynik eksperymentowania z pierwszymi ekspresami, przywiezionymi na wyspę z Italii. Klasyczne espresso zmodyfikowano poprzez dodanie naturalnego cukru demerera, charakteryzującego się miodowym posmakiem. Dla Kubańczyków obok tradycyjnego już napoju, stanowi wspomnienie czasów przemian społecznych oraz świetności kultury i aktywności Buena Vista Social Club. Istnieje również zwyczaj serwowania jej w miejscach pracy w formie Colady – do ok. 6 porcji espresso podawanych w styropianowych pojemnikach dodawane są plastikowe kubeczki. Dzięki temu Kubańczycy mogą podczas przerw bez problemu dzielić się kawą z kolegami. „Mała czarna” stanowi dla nich sposób na podtrzymanie relacji i okazywanie sympatii.
Empatia przyczyniła się z kolei do powstania innej kawowej tradycji. Szef irlandzkiego portu, widząc przemarzniętych Amerykanów podróżujących przez Atlantyk, przygotował im gorący napój z dodatkiem rozgrzewającego alkoholu. Tak według opowiadań powstała Irish Coffee, która do dziś uznawana jest za doskonałą propozycję na chłodne, jesienne wieczory. Najsłynniejszy przepis, opracowany przez bar Buena Vista w San Francisco, podaje, że do napełnionej w ¾ szklanki kawy należy dodać dwie kostki cukru. Po dokładnym wymieszaniu, dolewamy ok. 45 ml irlandzkiej whisky. Całość dekorujemy pierzynką z bitej śmietany.
W Etiopii, gdzie odkryto i po raz pierwszy wykorzystywano pozytywne właściwości „małej czarnej”, ma ona wiele twarzy. Jak powiada lokalne przysłowie: „Jeśli masz zmartwienie – napij się kawy, jeśli się cieszysz – napij się kawy, jeśli jesteś zmęczony – napij się kawy!”. Tradycja picia czarnego naparu tłumaczona jest legendą o trzech pustelnikach. Gdy znaleźli oni drzewo o czerwonych owocach, pierwszy z nich zerwał je i zjadł. Drugi postanowił je uprażyć, ale dopiero trzeci zdecydował się przyrządzić z nich sok. Do dziś, według etiopskiego zwyczaju, podczas towarzyskiego spotkania w dobrym tonie jest wypić trzy porcje napoju. Sam proces zaparzania powtarzany jest trzykrotnie, każda z nich charakteryzuje się więc innym smakiem. Pierwszą cechuje niezwykle mocny aromat, druga – nieco delikatniejszy, przy trzeciej natomiast warto oddać się zadumie i odpoczynkowi. Co jednak najciekawsze, do parzonego przez etiopskie kobiety naparu dodawany jest zwykle nie cukier, a… masło, sól lub pikantne przyprawy. Alternatywę dla „małej czarnej” stanowią kulki ulepione z masła, zmielonych ziaren i miodu.