Bardzo często słyszymy „ O ma Pani/Pan zęby mądrości”. Rodzi się pytanie, które to zęby i czy mam się z tego powodu cieszyć, czy raczej smucić.

Zębem mądrości  nazywany ząb numer 8 (górny lub dolny bez znaczenia), ale mało kto z tytułu jego posiadania jest mądrzejszy, chyba że chodzi o dodatkową wiedzę z zakresu stomatologii i chirurgii szczękowo-twarzowej.

Na przestrzeni lat ilość zębów u człowieka nie zmieniła się, natomiast na skutek zmiany diety (spożywamy produkty coraz bardziej przetworzone, wymagające mniej wysiłku podczas żucia) kości szczęki i żuchwy są coraz mniejsze. Na efekt tej dysproporcji nie trzeba było długo czekać. Zęby mądrości wyrzynają się jako ostatnie i z reguły brakuje dla nich miejsca.

Rozpoczynają się wtedy kłopoty.

Zaraz, zaraz, dlaczego od razu kłopoty i czy dotyczą one każdego?

Po pierwsze zadajmy sobie pytanie „Czy każdy ma zęby mądrości?”.

Okazuje się, że część z nas ich po prostu nie posiada, ponieważ nie wykształciły się u nas ich zawiązki. Czasami zęby te mają postać szczątkową i są po prostu niewielkie, spokojnie mieszcząc się w jamie ustnej i nie powodując stłoczenia pozostałych zębów.

Po drugie, jak długo „rosną” zęby mądrości?

W zdecydowanej większości przypadków zęby mądrości zaczynają się wyrzynać około 17-18 roku życia i proces ten trwa kilka lat (dłużej lub krócej). Tak naprawdę nie jestem w stanie nic konkretniej powiedzieć, ponieważ jest to uzależnione od bardzo wielu czynników subiektywnych i obiektywnych.

Na pytanie „kiedy rosną zęby mądrości?” nie ma po prostu jednoznacznej odpowiedzi.

Bardzo często dowiadujemy się o ich obecności dopiero po wykonaniu zdjęcia rentgenowskiego OPG, wykonanego na potrzeby leczenia ortodontycznego lub protetycznego. Dodatkowo u osób starszych, użytkujących od pewnego czasu protezy ruchome, może dojść do stymulacji wyrostka przez protezę i nagle np. w wieku lat 75 u takiej osoby zaczyna wyrzynać się ząb mądrości.

Sytuacja wydaje się być komiczna, ale proszę wierzyć, że nikomu nie jest do śmiechu, gdy na „jego prywatnym” wyrostku pojawia się bolesne wygórowanie, a proteza nagle przestaje pasować. W głowie pojawia się myślenie „Czy ja nie mam jakiegoś guza?” i dopiero wizyta u stomatologa,  wykonanie zdjęcia i diagnoza „wyrzynanie zęba mądrości” uspokajają negatywne emocje.

Czy zęby mądrości trzeba usunąć?

Tak, gdy:

  • ząb jest całkowicie nieprzydatny,
  • występują nawrotowe stany zapalne i bólowe ( coraz częściej i częściej, utrudniając normalne funkcjonowanie),
  • brak jest możliwości prawidłowego wzrostu zęba – utrudnione lub niemożliwe wyrzynanie,
  • próchnica zęba mądrości (ciężko jest wyleczyć, jak nic nie widać),
  • choroby przyzębia( tworzą się mega kieszonki),
  • resorpcja zewnętrzną (ósemka uciska na obecną w buzi siódemkę i po prostu kawałek po kawałku ją zjada, w efekcie możemy stracić oba te zęby)
  • wskazania ortodontyczne (ósemki naciskają do przodu, a siekacze tłoczą się, pogarszając efekt estetyczny) ,
  • zmiany patologiczne, generowane nieprawidłowym wzrostem zęba (np. torbiele).

Wszystkie wymienione wyżej sytuacje wymagają interwencji i działania.

Natomiast dość często pojawia się pytanie. „Mam ząb mądrości, czy trzeba go usunąć, tak profilaktycznie, żeby w przyszłości nic się nie działo?”

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale spróbujmy podejść do tematu na logikę.

Jeżeli w danej chwili, danym momencie nic się w naszym organizmie nie dzieje i nasze zęby mądrości tak po prostu sobie są, to zdrowy rozsądek podpowiada, żeby okresowo kontrolować je klinicznie i radiologicznie ( pozostawić decyzję „naszemu”  zaufanemu lekarzowi) i nie snuć dalekowzrocznych wizji powikłań, bólu i cierpienia.

Wyrostek robaczkowy też może nam „nawalić” , ale mało kto decyduje się na jego profilaktyczne usunięcie.

Artykuł powstał na bazie komentarza specjalistów z Ortoprotex.pl 

Leave A Reply