Browsing: życie do poprawki

Minuta po północy nagle mnie nie otrzeźwiła. Te, jakże bolesne dla mnie, sześćdziesiąt sekund uświadomiło mi, że JESTEM STARA! „Kolejny rok za mną” – pomyślałam patrząc na biegającego po sali męża, który z szampanem w ręku szukał osoby, która jeszcze nie doświadczyła wspaniałości jego noworocznych życzeń. „Pal licho kurze łapki i cellulit”- skarciłam się w myślach -„w końcu ważne jest na ile lat się czujemy, a nie ile mamy w metryce”. Zadowolona z pozytywnego finału mej autoterapii psychologicznej, popędziłam na parkiet wzrokiem przywołując do porządku męża, który rzeczywiście był żywym przykładem na moje spostrzeżenia odnośnie „czucia” i „metryki”.