[jj-ngg-jquery-carousel html_id=”about-jcarousel” gallery=”291″ width=”600″ height=”350″]
Lista składników:
- pierś z kurczaka
- świeża bazylia (1 doniczka)
- oliwa 50 ml
- łyżeczka czosnku granulowanego Kamis
- szczypta soli
- odrobina pieprzu czarnego Kamis
- 30-40 gr. orzeszków piniowych
- 4 łyżki startego sera grana padano
To doskonała grillowana potrawa nadająca się do zjedzenia nawet na zimno jako samodzielna przekąska czy jako dodatek do miski sałat. Można je przygotować także jako danie obiadowe, idealnie komponuje się np. z ryżem basmati gotowanym z dodatkiem szafranu.
Ślimaczki:
Pierś z kurczaka tniemy na plastry, rozbijamy.
Smarujemy zielonym pesto (przepis poniżej).
Zwijamy w ruloniki i okręcamy folią spożywczą. Odkładamy na ok. godzinę do lodówki.
Wyjmujemy z folii i kroimy na wąskie ok. 1,5 cm. „plastry” i nadziewamy łączeniami na patyczki do szaszłyków. Polewamy oliwą i grillujemy chwilę, około 5 minut z każdej strony.
Zielone pesto:
- świeża bazylia (1 doniczka)
- oliwa 50 ml
- łyżeczka czosnku granulowanego kamis
- szczypta soli
- odrobina pieprzu czarnego Kamis
- 30-40 gr. orzeszków piniowych
- 4 łyżki startego sera grana padano
Liście bazylii blenderujemy z oliwą, dodajemy orzeszki piniowe i ser. Całość odstawiamy na godzinę do lodówki w celu zgęstnienia i przegryzienia się.
Przepis Pani Aleksandry. Bierze udział w konkursie grillowym Kamis i KobietaPisze.pl.
14 komentarzy
Ciekawe 🙂
Najciekawsze jest tu smarowanie mięsa pesto przed grilowaniem. Zapisuję w pamięci:)
Super przepis z pewnością spróbuje bo grzechem byłoby nie wykorzystać tak pysznego przepisu.
Dobrze przyprawiona i tak też zrobiona na grillu pierś drobiowa zawsze jest smaczna, ale ten dodatek pesto – to dla mnie nowość. Z chęcią wypróbuję ten przepis 🙂
No i ten fantazyjny kształt 🙂
uwielbiam pesto!
Drodzy czytelnicy – czy ktoś raczył zauważyć, że nie jest to zwykłe, sklepowe pesto? Pani Aleksandra proponuje w przepisie zrobić własne pesto, ze świeżej bazylii i orzeszków piniowych. Za taki wysiłek należy się: 5
Raczyłam zauważyć ,że pesto jest własnej roboty. Wysiłek to nie jest ale inwencja i fantazja z pewnością godna pochwały 🙂
Chętnie przyrządzę, tylko dzieciom nie powiem, że to się „ślimaczki” nazywa. Zbyt dużo ich po działce pełza…
Mniam:)
Super:)
Ja bym to podała jako przystawkę, myślę, że goście byliby zachwyceni.
No nazwa mnie zmyliła. Fajnie ze to jednak kurczak:)
Ciekawe danie.
Chętnie wypróbuję.