Dietoholiczki to kobiety, które od zawsze są na diecie. Chociaż twierdzą, że ograniczenie jedzenia jest metodą na schudnięcie i osiągnięcie wymarzonej masy ciała, to są to tylko wyuczone formułki. Tak naprawdę dieta jest ich sposobem na życie.

Dieta to określenie na sposób odżywiania się. Prawidłowo zbilansowana pod kątem zawartości składników odżywczych, jest elementem zdrowego stylu życia. Kobiety dążące do uzyskania szczupłego ciała stosują diety ubogo energetyczne i zwiększoną aktywność fizyczną, aby utrzymać ujemny bilans energetyczny i tym sposobem stracić zbędne kilogramy.

To co odróżnia dietoholiczkę od zwykłej kobiety będącej aktualnie na diecie, to cel jaki ma być osiągnięty oraz sposób stosowania diety. W skrócie można określić, że dietoholicy to osoby, które w swoim życiu stosowały już każdą możliwą dietę. Zwykle są do krótkotrwałe diety cud, wymagające dużych wyrzeczeń i ścisłej dyscypliny. Jeśli zakres dostępnych diet został wyczerpany, to często dietoholiczki same próbują swoich sił w układaniu odchudzających jadłospisów. Nie oznacza to, że wyróżniają się wiedzą w zakresie dietetyki i żywienia. Dla kobiet uzależnionych od diet ważne jest samo bycie na diecie. Tworząc własne zasady nie dbają o zbilansowanie diety oraz o jakość żywienia pod względem zawartości witamin i składników mineralnych. Narzucają sobie zasady i cele, których starają się trzymać np. jeść wyłącznie jabłka lub stosować dietę cud przez konkretny okres czasu.

Jak wskazuje nazwa, dietoholizm jest formą uzależnienia. Wyróżnia się silną potrzebą podporządkowania się, w tym przypadku konkretnej diecie. Kobieta uzależniona od bycia na diecie odczuwa przymus rozpoczynania kolejnej, gdy ta stosowana aktualnie dobiega końca. Nie potrafi sama zaprzestać tego mechanizmu. Jest to forma uzależnienia psychicznego. Objawia się częstym usprawiedliwianiem swoich działań. Kobieta dotknięta dietoholizmem oszukuje się, że odchudzająca dieta jest jej potrzebna, nawet gdy jej BMI (indeks masy ciała) pozostaje w normie.

Dietoholizmu nie należy mylić z anoreksją czy ortoreksją. Anoreksja to zaburzenie psychiczne objawiające się wstrętem do jedzenia oraz chęcią osiągnięcia skrajnie niskiej masy ciała. Dietoholiczka nie ogranicza ilości pożywienia ze względów emocjonalnych. Lubi jeść, jednak z założenia spożywa wyłącznie te produkty, które nakazuje jej aktualna dieta. Jeśli głodzi się, to tylko dlatego, że stosuje dietę cud z ograniczonymi racjami pokarmowymi. Nie dąży również do obniżenia masy ciała znacznie poniżej normę, chociaż otwarcie przyznaje, że smukła sylwetka jest jej głównym celem. Ortoreksja to rygoryzm w preferowaniu żywności o wysokiej jakości. Polega również na wyjątkowej drobiazgowości związanej z przygotowywaniem posiłków.

Prawie każda kobieta przynajmniej raz w życiu była na diecie, z Lepszym lub gorszym skutkiem. Nie dajmy się zwariować. Ważne jest aby stosowana dieta była zdrowa i opierała się na zasadach piramidy żywienia.


  • KONKURS

Jesteś właśnie na diecie? Wiecznie się odchudzasz? Jak wyglądały Twoje przygody ze stosowaniem diet? Jakie diety testowałaś? A może jesteś przeciwniczką odchudzania? Uprawiasz zdrowy styl życia i dobrze się odżywiasz? Nigdy nie byłaś na diecie? Napisz nam o tym!

Na Wasze wypowiedzi w formie komentarza pod artykułem „Dietoholizm” czekamy do 5.07.2012 (do godz. 20:00). Każda historia będzie oceniana przez nasze czytelniczki. Dwie najciekawsze wypowiedzi (najwyżej ocenione) nagrodzimy książkami „Dieta kliniki Mayo” wyd. Rebis. Rozwiązanie konkursu 6.07.2012 o godz.8:00.

Konkurs zakończony

15 komentarzy

  1. Chciałoby się napisać, że nigdy się nie odchudzałam, że jestem przeciwniczką postów i głodówek, że „dobrze czuć się dobrze we własnej skórze”, itp, itd… Chyba jednak zaliczam się do tego odsetka kobiet, które odchudzały się przynajmniej ten jeden jedyny raz w życiu. Kilka lat temu (2-3 lata), kiedy dieta dukana była taka popularna, pomyślałam, że i ja spróbuję 🙂 mięsko drobiowe gotowane, twarozek odtłuszczony, jogurt naturalny, ryba pieczona…. i nic ze smaku. Dietę stosowałam całe trzy tygodnie, z przekorem maniaczki tłumacząc sobie, że dzięki niej wcisnę się z ciuszki w rozmiarze 36-38. Najgorzej wspominam zupełny brak smaku, ogromny pociąg do słodyczy (jak nigdy) i niechęć do ćwiczeń proponowanych przez koleżanki. Był to okres, kiedy każda z nas (mam 2 bliskie przyjaciółki) stosowała dietę Dukana. Wymieniałyśmy się zestawami ćwiczeń wyciętymi z gazet, kupowałyśmy płyty CD z fitenssowych gazet. Nie schudłam za wiele, bo tylko 2 kilogramy ale za to raz na zawsze wybiłam sobie z głowy bezsmakowe jedzenie. Mam swój ukochany rozmiar 40. Wiele osób mówi mi, że wyglądam dobrze, bo jestem proporcjonalna. Nie mam chłopaka ale to na pewno nie przez moją wagę.

  2. W liceum zaszalałam z trzydniową dietą jabłkową. Motywację miałam tak wysoką, że pomimo jedzenia wyłącznie jabłek energii mi nie brakowało. Dietę przerwałam przez mamę, która trzeciego dnia diety przygotowała moją ulubioną… wątróbkę 🙂
    (Komentarz dodany przez administratorkę, nie bierze udziału w konkursie)

  3. Byłam wegetarianką i będę starała się do tego wrócić(już właściwie mięsa jem tyle co nic, ale jednak zdarza się). Wprawdzie to nie tylko odżywianie, ale też ideologia. Zdawalam roszerzoną biologię na maturze(a dziś dowiedziałam się, że zdałam :)) i znak podstawy naukowe, dzięki którym wiem, iż wegetarianizm to jeden z najzdrowszych sposobów odżywiania. Warzywa, owoce, pestki, ziarna, pieczywa, makarony, nabiał, orzechy… naprawdę jest wiele przepysznych dań wegetariańskich. Coraz częsciej naukowcy i lekarze przekonują ”zostać wegetarianinem na miesiąc, by oczyścić organizm” – otóż to! Mięso przez to, że nasz przewód pokarmowy jest długi jest ciężkostrawne w naszym układzie pokarmowym, przez co często gnije i powoduje wiele problemów(w tym raka jelita). Polecam wegetarianizm, bo jest dobry nie tylko dla naszego zdrowia, ale także to sposób by pokazać, że nie zgadzamy się z bezsensownym zabijaniem, a także zatruwaniem środowiska(gdyż fermy produkują mnóstwo odpadów, ponad to produkcja mięsa to strata ogromnych ilości wody, a także wycinanie lasów na pastwiska). Jest jeszcze kwestia głodu na świecie – a dokładniej w Afryce. Po1. pola pod uprawę idą na paszę dla zwierząt zamiast na żywność dla ludności, co daje dużo mniej pożywienia (jeśli ktoś nie rozumie, odsyłam do piramidy energii lub liczebności). Nawet ONZ w 2010 wydało komunikat(czy nie wiem jak to nazwać), z prośbą o przechodzenie na wegetarianizm właśnie ze względu na głód w Afryce. W latach 80 produkcja mięsa była GŁÓWNYM powodem głodu w Erytrei!(bądź Etiopii, mogłam się pomylić, ale informacja do zweryfikowania w Internecie).
    Pozdrawiam 🙂

  4. Niedawno usłyszałam niemiły komentarz na swój temat, odnośnie wagi właśnie. Chciałabym temu komuś, pokazać, że też potrafię wyglądać dobrze i szczupło. Od jutra ( kurde, zawsze tak mówię.. ), zaczynam się odchudzać. Wybrałam dietę bez węglowodanów, w sumie, chyba najlepsza jak dla mnie, bo lubię nabiał i mięsko! Trzymajcie więc za mnie kciuki!

  5. Od kilku tygodni jestem na diecie ułożonej dla mnie przez dietetyka. Nie jestem specjalnie gruba mam problemy z zachowaniem jednej wagi przez niedoczynność tarczycy. Do dietetyka zapisała mnie mama bo bardzo martwiła się o moje zdrowie. Jem zdrowiej niż kiedyś mniej kiełbasy jajek i mleka więcej warzyw i owoców. Kiedyś stosowałam rózne diety odchudzające głównie z gazet ale nie byłam dietocholiczką tak jak w artykule. Nie wiedziałam poporstu że mam chorą tarczyce i nie było dla mnie żadnej skutecznej diety. Dzięki dietetykowi trzymam jedną wagę i chyba mam twardsze paznokcie bo kiedyś łamały się strasznie. Jestem przeciwna dietom cud które prowadzą do anoreksji u dziewczyn z niską samooceną. Polecam spotkanie z dietetykiem.

  6. Można by powiedzieć, że całe życie jestem na diecie. Już będąc dzieckiem musiałam być na diecie ponieważ nie trawiłam laktozy. A później już zaczęły się diety związane z odchudzaniem lub utrzymaniem wagi. Jedyną dietę jaką próbowała, to była dieta kapu ściana, ale po jakimś tygodniu nie mogłam już przełknąć tej zupy. W końcu doszłam do wniosku, że stworzę własną dietę. Zaczęłam dużo czytać o odchudzaniu w internecie, zaczęłam się bardzo interesować dietetyką i zdrowym odżywianiem. Udało mi się stworzyć moją własną dietę, odpowiednią dla mnie i mojego stylu życia, na której schudłam sporo kilogramów i udało mi się utrzymać moją wagę. Teraz jem już normalnie tzn. jem wszystko, ale w odpowiednich ilościach. Moja waga nadal się utrzymuje.

  7. Na dietach bywałam często, w sumie odkąd pamiętam to uważałam na wagę. Jednak w moim przypadku słowo dieta nie oddaje chyba dobrze mojego trybu życia, bo nigdy nie trzymałam się ściśle jakiegoś jadłospisu, który wytyczałby mi dokładne ilości i rodzaje pożywienia. Raczej po prostu w chwilach, gdy czułam, że waga zbyt mocno skoczyła w górę, zaczynałam rozsądniej się odżywiać. Starałam się rezygnować ze słodyczy, ograniczałam pieczywo (pozwalałam sobie na nie tylko w weekendy) i próbowałam jeść mniej. Nie dla mnie bowiem restrykcyjne diety, bo są zbyt męczące dla mojej psychiki. Jestem takim typem, który lepiej się czuje, gdy wie, że ma wybór, ma świadomość, że może decydować, że nikt mnie do niczego nie zmusza. Raz spróbowałam diety oczyszczającej, wytrzymałam półtora dnia, na koniec którego poszłam na pizzę, bo przez te godziny nie myślałam o niczym innym jak o jedzeniu, byłam tą myślą wręcz opętana 🙂

  8. Gdy zaszłam w ciążę, byłam wniebowzięta. Niestety zaczęłam sobie folgować z jedzeniem i tak po porodzie ważyłam 90 kilogramów. Wszyscy mówili, spokojnie… schudniesz… nie jest źle… A ja się czułam bardzo źle z ponad trzydziestoma kilogramami nadwagi. Próbowałam wielu diet, ale niestety nie byłam w stanie trzymać się wszystkich założeń rygorystycznych diet. Postanowiłam poszukać czegoś długotrwałego… I tak przeszłam na dietę niełączenia. Mimo problemów tarczycowych (niedoczynność) udało mi się zrzucić nadmiar kilogramów w niecałe dwa lata. Ale co najważniejsze moja samoocena wzrosła, bo wiem że jestem w stanie wytrwać w zdrowym stylu życia. Czego i Wam życzę:)

  9. A ja postawiłam na regularne odżywianie się i zwracanie uwagi na to co i w jakich ilościach mam na talerzu. Nie stosuję głodówek, ale wyeliminowałam słodkości i podjadanie zapychaczy przed TV. Zamiast bułek – lekkie pieczywo żytnie razowe Obsta i kilka kg mniej w bioderkach 🙂

  10. Tak, jestem od zawsze na diecie i odchudzam się wiecznie, bez zadowalających rezultatów. Ale przyznajcie, która z nas tak na 100% jest zadowolona z własnego wyglądu?..
    Pierwsza ciąża 20 kg więcej! O dziwo, bo nie wiem jakim sposobem, ale udało ni się pozbyć wszystkiego. Druga ciąża 22kg i tu zaczynają się schody. Zarysowanie mojego odbicia zmieniło się znacząco dla mojej psychiki. Biodra nabrały kształtu a piersi jak były małe tak przy każdej próbie odchudzania stają się MNIEJSZE!
    I tak od ostatniej ciąży minęły 3 lata a mnie zostało 6 kg. Wiem tragedii nie ma, ale jakiś taki niedosyt.
    Od pewnego czasu wznowiłam próby i w tygodniu naprawdę staram się pilnować, słodycze zamieniam na owoce, a smażone na gotowane. Gorzej w weekend, bo zawsze ktoś przyjdzie albo gdzieś pójdziemy a wtedy trudniej się odmawia. Czasem mam wrażenie, że jedną sobotą przekreślam cały tydzień starań. Ale najważniejsze – nie poddaje się.
    Mopa zamieniłam na szmatę, a wiadro na zlew w kuchni i tak przy ścieraniu podłogi robię dodatkowe kilometry żeby przepłukać szmatę:)

  11. kurcze nigdy nie byłam na diecie;) dziewczyny nie zabijcie mnie za ten komentarz hehehe:D Ewi ja tez w weekendy nadrabiam cały tydzien ale chyba mam dobre spalanie bo gdzies gubie te kalorie.Fakt faktem jestem jednak niezadowolona z mojego brzucha.Chaialbym zamienic znajdujący się tam tłuszcz na mięsnie;) jednak brak mi determinacji zeby cwiczyc:(koleżanka z pracy obiecala mi płytkę z ćwiczeniami wiec moze jak ją dostane(pozdrowienia Asiu;))pocwicze sobie.Zakladam,że determinacji starczy mi na maks miesiac ale jak nie spróbuje to nie bede wiedzic;)

  12. magdalenamaj on

    Można powiedzieć, że ja na diecie jestem 365 dni w roku. 24/7. Jem to co lubie, w mniejszych porcjach. Nie potrafie odmówić sobie kebaba czy pizzy. Może to dlatego,żze ta dieta to wymysł mojej kobiecej wyobraźni., bo w ogóle jej nie potrzebuje. Ale że jestem kobietą, to aż wypada być choć raz na diecie 🙂

  13. Dieta i ja no sama nie wiem. Przez jakieś pół roku może trochę dłużej stosowałam pewien system, tzn. jadłam wszystko ale tylko do godziny 17 – 18. Później jadłam tylko owoce, najczęściej jabłka. Trochę ćwiczyłam, ale bez przesady bo nie lubię się za bardzo męczyć;) Ale efekt był niesamowity, nawet trochę za bardzo. Przed przy wzroście 168 cm ważyłam 56-57 kg i miałam dość szerokie biodra i takie nieładne boczki, a po 46-47 kg. Wadą tego odchudzania było to, że bardzo zeszczuplały mi ręce i wyglądały jak dwa patyczki. Ale reszta ok, najlepsze było to, że jadłam wszystko. Zarzuciłam ten system, bo się trochę przestraszyłam tej nowej wagi, nie miałam zamiaru wyglądać jak anorektyczka. Moja młodsza siostra oprócz tego mojego systemu piła także dodatkowo te „cudowne” herbatki (chińskie, czerwona i jakieś tam inne z reklam) i efekt był taki, że wylądowała w szpitalu z minimalnym stanem witamin, i innych ważnych składników w organizmie (brak żelaza, magnezu i tak dalej). Ale po tym wszystkim nie zaprzestała odchudzania (chociaż jej waga wynosi 47-49 kg przy 169 cm). Obecnie nie stosuję diet, ale staram się mniej jeść słodyczy i ograniczać chipsy i fast foody.

  14. Moje odchudzanie wygląda tak.Śniadanie,takie lekkie choć pożywne.Później kawa i małe co nieco.Obiad troszkę większy.Podwieczorek i zaczyna się. Jejku,jestem głodna.Może tylko jabłko.Jeszcze bardziej jestem głodna.Małe ciasteczko,drugie trzecie.A co tam jeszcze chipsy.Cukierek czekoladowy,lody.Uff.Moje odchudzanie diabli wzięli! I tak próbuję co jakiś czas i nie udaje się.Ale kiedyś na pewno dam radę.Ale póki co idę pomyszkować w lodówce.:-)

  15. probowałam różnych diet, a nawet ścisłej głodówki (tak trochę dla eksperymentu czy wytrzymam, można:-) i zawsze ładnie chudłam , co z tego, skoro po jakims czasie waga wracała, choc zawsze wydawało mi się ,że już na pewno do tego nie dopuszczę. Tak,ze problemem jest nie chudnięcie , tylko utrzymanie tego sukcesu.Macie jakies proste sposoby na jojo?

Leave A Reply