Każdy rodzic wie jak niewdzięcznym zajęciem jest przekonanie swojej pociechy do przyjęcia leku. Gonitwa za dzieckiem z łyżką syropu to już przeszłość. Koniec z płaczem i histerią każdego malca na widok leków i rozpaczy rodziców wraz z nadejściem pory ich podawania. Doczekaliśmy czasów, w których zbijanie gorączki u dziecka, walka z kaszlem i katarem lub dostarczenie codziennej dawki witamin i minerałów przestały stanowić problem.


Witaminy

Każdy rodzic wie, że codzienną dawkę witamin i minerałów dziecko powinno otrzymywać w zbilansowanej diecie. Pomidory zawierają potas i witaminę C, marchew witaminę A, czosnek ma właściwości antybiotykowe, śliwki dostarczają cynk niezbędny do wzrostu, a jeżyny żelazo, wapń i magnez. Do gamy produktów dodać możemy ryby zawierające kawasy omega-3 poprawiające wzrok, wpływające na pamięć i zdolności umysłowe, nabiał bogaty w wapń i mięso dostarczające białko. Ale co gdy nasz szkrab jest niejadkiem, akceptującym wąską gamę produktów? W takim przypadku niezbędne jest dostarczanie suplementów diety z aptecznych półek. Dotychczas wielu rodziców i w tym miejscu napotykało problem. Bo co gdy malec ma równie duży problem z przyjmowaniem tabletek bądź kropli witaminowych jak i ze zjadaniem marchewki czy jabłka? Znalazło się jednak rozwiązanie. Dla najmłodszych firmy farmaceutyczne przygotowały specjalną ofertę, dostosowaną do wieku jak i preferencji. Witaminy przybrały formę ulubionych przez wszystkie dzieci owocowych żelek.

Żelowe misie, zwierzęta czy postacie z kreskówek zawierają witaminy z grupy B, witaminę A, E lub D, dlatego większość producentów poleca ich stosowanie w okresie przesileń jesienno – zimowych i zimowo – wiosennych, kiedy organizm dziecka wykazuje większe zapotrzebowanie na mikroelementy. Żelki witaminowe mogą być również podawane dzieciom w okresie silnego rozwoju umysłowego i wzrostu, jednak nie wcześniej niż przed ukończeniem 3 roku życia. Suplementacja witaminowa u dzieci młodszych musi być każdorazowo skonsultowana z lekarzem  – mówi Katarzyna Puciata, farmaceuta sieci Euro-Apteka.

A jak w gąszczu „bajkowych leków” wybrać te najlepsze dla naszego malca? Rodzice powinni szukać suplementów zawierających naturalne barwniki. Sok z papryki zamiast czerwieni koszenilowej A, koncentrat soku z owoców bzu czarnego lub skoncentrowany sok z czarnej marchwi zamiast innych barwników i konserwantów. Bo choć sztuczne barwniki dodawane do żelek powodują skutki uboczne tylko przy przedawkowaniu, warto postawić na składniki naturalne.

Wiadomym jest, że witaminowe żelki przekonują dzieci faktem, iż do złudzenia przypominają uwielbiane łakocie, słodyczami jednak nie są. Jedna żelka dziennie uzupełnia niedobory minerałów i jest miłą nagrodą. Ale tylko jedna, bo nadmierna podaż witamin może zaburzać prawidłowe funkcjonowanie organizmu dziecka. Jak donoszą badania, polskim dzieciom, z których 30% otrzymuje suplementy diety, najbardziej brak witaminy D i na jej suplementacji powinni skupić się rodzice.


Kaszel i ból gardła

Wszyscy dorośli pamiętają smak syropu na kaszel i wspomnienia te bynajmniej nie należą do przyjemnych. Naszym dzieciom kaszel i jego leczenie kojarzyć będzie się zupełnie inaczej. W XXI wieku kaszel u najmłodszych możemy leczyć lizakami. Specjalnie dobrane naturalne składniki takie jak wyciąg z babki lancetowatej, wyciąg z szałwii, wyciąg z podbiału czy mięty, miód pszczeli i sok malinowy stymulują naturalne mechanizmy obronne organizmu oraz funkcjonowanie błony śluzowej jamy ustnej i gardła. Dziecko zdrowieje z uśmiechem na ustach i lizakiem w buzi. Jeśli jednak rodzica nie przekonuje dawkowanie leku w przeliczeniu na lizaki zawsze może sięgnąć po kolejną alternatywę dla tradycyjnego syropu, czyli syrop w żelu. Smakuje malinami, ma różowy kolor, ułatwia odksztuszanie, łagodzi ból gardła i nie wylewa się z łyżeczki, co dla wielu rodziców stanowi niewątpliwy atut. Istnieje też alternatywa łącząca preferencje dzieci i rodziców. Dla opiekunów ceniących sprawdzone na własnej skórze sposoby leczenia kaszlu, i dzieci posiadających osobiste preferencje smakowe dostępna jest już pełna gama syropów smakowych. Truskawka, pomarańcza, malina, jeżyna, cola, miód z imbirem. Wszystko po to, aby leki nie zniechęcały najmłodszych.


Katar i temperatura

Katar to jedna z najbardziej uciążliwych dolegliwości u dzieci. W dodatku częściej niż dorosłych dotyka właśnie tych najmłodszych. Uniemożliwia spokojny sen i oddychanie, zatyka nos lub cieknie bez przerwy. Drobna infekcja, przeziębienie, zbyt suche powietrze w domu i katar gotowy. Próba oczyszczenia małego nosa niemal za każdym razem oznacza walkę, podobnie jak aplikacja kropli. Na szczęście na aptecznych półkach odnaleźć możemy nowe preparaty ułatwiające pozbycie się kataru i przynoszące ulgę dziecku. Plastry z olejkami aromatycznymi, które w łatwy sposób można przykleić na odzież, a które udrażniając drogi oddechowe, ułatwiają zasypianie, żele o podobnych właściwościach. Maści inhalujące skomponowane z myślą o dzieciach i krople, których opakowania zostały dostosowane tak, aby ingerencja w trakcie aplikacji była jak najmniejsza. Wśród dostępnych na rynku kropli na katar dostrzec możemy najwięcej zmian. Produkcja kropli w formie sprayu, umieszczanie anatomicznych końcówek ułatwiających podawanie leku, radosna i kolorowa szata graficzna przyciągająca uwagę dziecka do atomizera, a nie czynności wykonywanej przez rodzica. Z myślą o komforcie najmłodszych pojawiła się również cała gama produktów zbijających temperaturę. W aptekach dostępne są już nie tylko syropy i tabletki znane od lat, ale również plastry chłodzące i granulki. Plastry stanowią alternatywę dla zimnych okładów. Przylepione do skóry zbijają gorączkę niwelując objawy z nią związane przez 8 godzin. Granulki mają ciekawa formę niekojarzącą się z lekarstwem. Rozpuszczają się na języku, mają waniliowo- truskawkowy smak i nie trzeba ich popijać.


Mocne kości

Dzieci uwielbiają czekoladę – to niezaprzeczalny fakt. Ale czekolada w aptece? To najnowszy sposób zapewniania odpowiedniej suplementacji witaminy D odpowiedzialnej za wzrost i rozwój kości, której tak bardzo brakuje polskim dzieciom. Tabliczka białej czekolady zawierająca kwasy omega–3 oraz witaminę A, D i E, pozwala dostarczyć dziecku składniki niezbędne do prawidłowego rozwoju układu kostnego. Kwas omega-3 jest szczególnie ważny w kontekście małego spożycia ryb w Polsce, zwłaszcza przez dzieci. Biała czekolada występuje na aptecznych półkach również w postaci probiotycznych misi, regulujących procesy trawienia w trakcie antybiotykoterapii i po jej zakończeniu. A na niedobory wapnia ponownie alternatywą staje się lizak. Dla wszystkich milusińskich nieprzepadających za produktami mlecznymi owocowy lizak bogaty w wapń fosfor witaminę D i C.

Jak widać oferta dedykowana dla najmłodszych pacjentów jest obszerna. Niemal każdy lek stosowany przez dorosłych ma swój mini odpowiednik opracowany tak, aby dziecko przyjmowało go z chęcią. Ważne jednak, aby rodzice sumiennie kontrolowali dawkowanie słodkich suplementów. Mimo iż przypominają słodycze nadal są lekami, których przedawkowanie może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia i wciąż rozwijającego się organizmu naszej pociechy.


Przeczytaj również:

Gorączka u dzieci stanem zagrożenia życia?
Cenna lekcja, czyli jak kwasy Omega-3 pomagają dzieciom w nauce, w szkole i przedszkolu
Witamina D -ciągle jej za mało! 


Materiały HealthThink public relations

Jeden komentarz

Leave A Reply